Najbardziej warszawskie wśród stołecznych ciastek. I choć ma dopiero pół wieku, zawróciło w głowach kilku pokoleniom warszawiaków i turystom z całego świata.

1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180°C (bez termoobiegu), a dużą prostokątną blachę wykładamy papierem do pieczenia.
2. Żółtka ubijamy z cukrem i masłem.
3. Powoli mieszając, dodajemy ubitą pianę z białek.
4. Gdy masa będzie jednolita, dodajemy, mieszając powoli, kakao z mąką i proszkiem do pieczenia.
5. Przekładamy masę do blachy i pieczemy około 20 minut.
6. Zimną śmietankę ubijamy z mixem do śmietany na sztywną pianę.
7. Dodajemy cukier puder, sok z cytryny i ubijamy, aż wszystkie składniki się dobrze wymieszają.
8. Rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej.
9. Dodajemy gorącą śmietankę i porządnie mieszamy.
10. Ostudzony biszkopt przekrawamy na pół.
11. Nasączamy kawą z rumem obie połówki.
12. Na dolną połówkę nakładamy krem.
13. Drugą połówkę smarujemy cienko powidłami i przykrywamy nią warstwę kremu.
14. Na wierzch nakładamy i równo rozprowadzamy masę czekoladową.
15. Dekorujemy pikiem.

Hipotez na temat pochodzenia intrygującej nazwy tego ciastka jest wiele, ale nic nie staje na przeszkodzie, by spróbować poszukać nowych podczas konsumpcji pysznego torciku W-Z. :)